Siena - to miasto trzeba zobaczyć. Jesteśmy znowu wcześnie rano, pierwsza kawa i piwo /obrzydliwe!!!/. A potem ruszamy....Miejscowość jest ślicznie zlokalizowana, na wzgórzach, uliczki biegną niekiedy stromo w górę lub opadają niespodziewanie w dół. Sapiemy...ale rozglądamy się z rozkoszą. Już pierwszy widok zapiera dech w piersiach.
Niedawno w mieście odbywał się niezwykły wyścig koni na Piazza del Campo - Palio, którego ślady jeszcze wszędzie są widoczne. A niektórzy przygotowują się już do następnego wyścigu...
Po schodkach wspinamy się w stronę Duomo, katedry, która naprawdę zachwyca. Jeszcze nie wchodzimy do środka, kupujemy bilet, który umożliwia nad zwiedzanie większej ilości miejsc. Baptysterium, Museo dell’Opera del Duomo, Krypty i Oratorium św. Bernardyna.
I udajemy się na najsłynniejszy plac, Piazza del Campo, który jest wklęsły i ma nieregularny kształt (w opisach porównywany - do muszli). Przy nim właśnie wznosi się Palazzo Pubblico z przełomu XIII i XIV wieku, pełniący funkcję ratusza.
I wspinaczka po 500 schodkach na Torre del Mangia , by zobaczyć panoramę miasta. Uwaga, schodki są bardzo wąskie, czasami obawiałam się, czy mój mąż się przeciśnie. Czasami trzeba też stać dłużej w kolejce, bo najpierw muszą zejść z góry poprzedni zwiedzający. Ale warto!!!!
Widok roztaczający się ze szczytu wieży wynagradza wszystko!
Žádné komentáře:
Okomentovat