neděle 19. ledna 2014

Rok 2012

Nasza kolejna wielka podróż. Najpierw Belgia, później Normandia i Bretania. Wspaniałe miejsca, niezwykli ludzie. Zapraszam!

Z Pragi do Brugii droga trwała trochę dłużej, niż zaplanowaliśmy. Koło Brukseli utworzyły się olbrzymie korki, odstaliśmy swoje, a potem przez jakiś czas poruszaliśmy się w żółwim tempie. To nam się znudziło, zaczęliśmy szukać jakichś bocznych dróg, nawet wymijaliśmy samochody jadąc po chodniku. Na szczęście, nigdzie nie natknęliśmy się na patrol policji. Ale za to widoki były takie, jakich się spodziewaliśmy.

Właścicielka mieszkanka kilkakrotnie kontaktowała się z nami, byliśmy więc spokojni, że nie zostaniemy przed drzwiami. Wreszcie po 16 godzinach podróży i dziwnych wskazówkach GPS, objazdach całego Gentu, dojechaliśmy....

Nasze mieszkanko na pierwszym piętrze, przesympatyczna właścicielka Monique przywitała nas piwem, odjechała swoim samochodem na znane sobie miejce, a my mogliśmy w spokoju parkować przez cały czas pobytu. A to w Brugii bardzo ważne, uliczki są wąskie, miejsc do parkowania bardzo mało, a to było praktycznie w centrum miasta.
http://gastenhuisjee.buurtwijzer.be/
Mieszkanko wyposażone, stąd nie zamawialiśmy śniadań, sklepy były niedaleko.

Nasz widok z okna...a na korytarzu zapasy belgijskiego piwa! Monique pomaga we wszystkim, jej goście mogą ze zniżką podróżować kanałami i stołować się w wybranych restauracjach. To jest życie, to jest Belgia!


Žádné komentáře:

Okomentovat