Do pracy na parkingu.
Ufff...po znalezieniu parkingu ogarnął nas tradycyjny spokój urlopowy i poszliśmy szukać
tego najważniejszego - wieży!!!! |
Wszyscy starają się ją podtrzymać!
Ale Piza to nie tylko wieża. Na Campo dei Miracoli (Polu cudów) – znajdują się katedra, baptysterium.
W drodze na parking trochę się pogubiliśmy, ale to dobrze! Trafiliśmy bowiem na praktycznie nieodwiedzane stare miasto...
I koniecznie spacer nad rzeką Arno!
A najsympatyczniejsze latem? Rzesze studentów po zakończeniu studiów. Spotykają się z całymi rodzinami, zakładają wieniec i z uśmiechem witają podróżnych.
A z Pizy wyruszyliśmy do Lukki..i nie dojechaliśmy....Na szczęście nikomu nic się nie stało, Włosi byli bardzo uprzejmi /szczególnie Włoszka/, nasz angielski wystarczył . Zaprosiliśmy poszkodowanych do Pragi, dowiedzieliśmy się dużo o życiu seksualnym Włochów /tak!/ i ciut zdenerwowani wróciliśmy do San Gimignano....
Samochód na szczęście sprawny.... |
Z Włochiem gorzej...
Žádné komentáře:
Okomentovat